Jakub Świerczok na konferencji prasowej powiedział, że jest gotowy na grę z Robertem Lewandowskim w ataku reprezentacji Polski na EURO 2020. 

Świerczok zdobył bramkę w towarzyskim meczu przeciwko Rosji, zakończonym remisem 1:1. Po spotkaniu, zawodnik Piasta Gliwice, został szumnie okrzyknięty „odkryciem” i awansował w opinii „znawców” na drugie miejsce w rankingu napastników reprezentacji. Kontuzja Piątka, niepewność co do stanu zdrowia i dyspozycji fizycznej Milika, sprawiły, że Jakub Świerczok zyskał po kilku udanych kopnięciach piłki, miano niemal bohatera. Fakt, zaprezentował się o niebo lepiej niż pozostali kandydaci do gry w linii napadu, czyli Dawid Kownacki i Karol Świderski, ale osobiście nie rozumiem zachwytów nad występem bohatera tej publikacji.

Sam zainteresowany też już chyba uwierzył, że będzie partnerem „Lewego”, gdyż w wywiadach ogłosił gotowość do gry. Pewność siebie Świerczoka nie powinny dziwić jednak tych, którzy „co nieco” interesują się polską piłką.

 – Uważa, że jest najlepszy, że wszystko wie, nie ma żadnych kompleksów. I dobrze, bo z takim podejściem łatwiej zrobić karierę. Ważnym jest, by dużo z nim rozmawiać. Kuba potrzebuje męskiej, ojcowskiej ręki trenera, wtedy pokazuje to, co ma najlepsze. I szatni, w której są mocne charaktery, starsi, którzy trzymają go w ryzach – twierdzi w rozmowie z „PS” Arkadiusz Onyszko, twierdzi Arkadiusz Onyszko, który pracował ze Świerczokiem w Górniku Łęczna.

Jakub Świerczok podczas konferencji prasowej reprezentacji Polski skomentował swój występ przeciwko Rosji, a także odniósł się do tematu gry w pierwszej jedenastce drużyny narodowej.

– Było parę niedociągnięć, ale myślę, że zagrałem niezły mecz. Cieszy strzelona bramka. Nie zmieniło to jednak mojej mentalności, nadal chcę pokazywać się z jak najlepszej strony – powiedział napastnik.

– Atmosfera jest bardzo dobra. Ten tydzień był troszkę cięższy, ale były z nami nasze rodziny i to trochę nam pomogło. Musimy skupiać się na każdym kolejnym spotkaniu. Nie ma co myśleć o tym, czy wyjdziemy z grupy, ale stać nas na to – dodał.

– Myślę, że odnajdę się u boku Roberta Lewandowskiego. Mnie interesuje to, żeby jak najlepiej spisywać się na treningach, a decyzję odnośnie do składu podejmie trener – podkreślił Świerczok.

Zawodnik został zapytany również o słowa Paulo Sousy, który narzekał na to, że piłkarze z Ekstraklasy wolniej myślą na boisku od tych grających za granicą.

– Myślę, że nie było tego widać podczas meczu z Rosją. Intensywność grania jest inna, ale z treningu na trening coraz lepiej będę się w tym odnajdywał – podsumował Jakub Świerczok.

Udostępnij.

Zostaw komentarz