Na wtorkowej konferencji prasowej reprezentacji Polski na pytania dziennikarzy odpowiadał Grzegorz Krychowiak. Pomocnik naszego zespołu skomentował swój występ ze Słowacją.

– Popełniłem wczoraj poważny błąd, który może nam przeszkodzić w realizacji założonych celów. W drugiej połowie byliśmy blisko strzelenia zwycięskiego gola – powiedział Krychowiak.

– Każdy czuł, że ta druga bramka wpadnie. Błąd, który popełniłem uprzykrzył nam to wszystko. Ja popełniłem błąd, ale było ich więcej w tym meczu. Za łatwo traciliśmy bramki, pierwsza po wielu pomyłkach, druga po stałym fragmencie gry – podkreślił pomocnik.

– Pierwsza żółta kartka to było zatrzymanie kontrataku, dostałem złe podanie. Kiedy oglądałem mecz Szwecji z Hiszpanią, to tego sytuacji było bardzo dużo. Trafiłem zawodnika w stopę w momencie, kiedy kopał futbolówkę. To są sekundy na podjęcie decyzji. Okazała się niesłuszna. Wczorajsza noc była dla mnie bardzo trudna, ale wszyscy jesteśmy ludźmi, wszyscy popełniamy błędy, chociaż mój miał gigantyczne konsekwencje – kontynuował „Krycha”.

– Nie przyszedłem tutaj, żeby mówić, że było coś pozytywnego, bo nie chcę wychodzić na klauna. Na pewno będziemy analizować to spotkanie i wyciągniemy odpowiednie wnioski. Pamiętam, że na mistrzostwach Europy wygraliśmy po słabym spotkaniu z Irlandią, ale ważne było, że zdobyliśmy trzy punkty. Gdybyśmy wczoraj zdobyli drugą bramkę, to byśmy wygrali i to by było dobre spotkanie – przyznał reprezentant Polski.

– Jest w tej drużynie złość, frustracja. Każdy z nas ma świadomość tego, że regeneracja pod względem fizycznym i psychicznym może trwać chwilę i od razu musimy przygotować się do meczu z Hiszpanią – zaznaczył Krychowiak.

– Najlepszą odpowiedzą będzie kolejne spotkanie z bardzo trudnym rywalem, wymagającym. Ale można z Hiszpanią zdobyć punkty, Szwecja to udowodniła. Patrzę na was i nikt nie wierzy, że osiągniemy sukces, ale my jako zespół możemy tylko wierzyć i zrobić wszystkim niespodziankę. W zespole jest wiara, chociaż po takiej porażce ciężko się dochodzi do siebie – podsumował.

Udostępnij.

Zostaw komentarz