Adam Matysek, były golkiper reprezentacji Polski przyznał na łamach „Przeglądu Sportowego”, że tylko momenty były dobre w grze polskiej reprezentacji w piłkarskich mistrzostwach Europy.

Matysek oceniając grę Biało-Czerwonych na mistrzostwach Europy powiedział, że drużyna trenera Paulo Sousy wyglądała, jak gdyby wybiegła na boisko dopiero pierwszy raz.

– Nawet laicy powiedzą, że nie można tak grać na takiej imprezie jak Euro. To była katastrofa totalna. Patrząc na wszystkie drużyny i je oceniając, Polska – obok Turcji i Rosji – sprawiła największy zawód. Tak, były dobre momenty, ale tylko momenty. To zdecydowanie za mało, aby wyjść z grupy, a przecież to był plan minimum. Teraz tylko możemy sobie zadawać pytanie – dlaczego tak się stało? Dlaczego tylko Robert Lewandowski i może Piotrek Zieliński zaprezentowali się dobrze? – powiedział były bramkarz.

– Traciliśmy bramki w dziecinny sposób. To aż nie przystoi, aby tak grać w obronie na takiej imprezie jak mistrzostwa Europy. Aby coś osiągnąć, trzeba mieć stabilną obronę rozumiejącą się z bramkarzem, który wybroni ci coś więcej. My tego nie mieliśmy. Trudno było to osiągnąć, skoro w sparingach graliśmy za każdym razem w innym zestawieniu i w różnych systemach. Nie można też wychodzić z założenia, że nawet jak coś stracimy, to jedną więcej strzelimy. Nie mamy tego typu drużyny, aby tak podchodzić do meczu – podkreślił Matysek.

– Dla mnie nominacja Sousy była kontrowersyjna, bo jego CV mnie nie przekonuje. Ale to już nawet nie o to chodzi. Portugalczyk został postawiony w bardzo trudnej sytuacji. On by musiał być cudotwórcą, aby bez treningów odmienić ten zespół. Bo taka jest prawda, że on nie miał czasu na popracowanie z piłkarzami. Są trenerzy, którzy potrafią samą swoją osobą wpłynąć na drużynę, ale Sousa, jak widać, taki nie jest – skomentował były bramkarz Bayeru Leverkusen.

Źródło: Przegląd Sportowy

Udostępnij.

Zostaw komentarz