Widzew Łódź do 2029 roku zastrzegł w Urzędzie Patentowym zwrot „Rycerze Wiosny”. Jest to historyczny już przydomek ŁKS-u, czyli lokalnego rywala.
Przydomek „Rycerze Wiosny” przylgnął do ŁKS-u już w latach 50 ubiegłego wieku. Jako pierwszy nadał ją klubowi redaktor Jerzy Zmarzlik z „Przeglądu Sportowego” w pomeczowej relacji z wygranego 5:1 spotkania z Górnikiem Zabrze. Teraz tę nazwę Widzew Łódź zastrzegł w Urzędzie Patentowym Rzeczpospolitej Polskiej.
Widzew złożył wniosek do urzędu patentowego w listopadzie 2019 roku. Potwierdza to teraz rzecznik prasowy klubu Marcin Tarociński w rozmowie z portalem Interia.
– Wtedy zastrzegliśmy wiele znaków towarowych związanych z Widzewem, bo dochodziło do naruszeń. Ale nie mam na razie wiedzy, jakie były przyczyny takiego ruchu w zakresie „Rycerzy Wiosny”, bo wtedy jeszcze nie pełniłem tej roli w klubie – przyznaje rzecznik.
https://twitter.com/Tajemniczydonp1/status/1400630974447243266
Wspomniany portal twierdzi, że zgłoszenie nazwy do urzędu patentowego przez Widzew, może być odwetem za to, że ŁKS jakiś czas temu zastrzegł nazwy „Serce Łodzi” i „Sportowe serce Łodzi” – tak w mieście bywa nazywany stadion Widzewa.
Do sprawy odniósł się Tomasz Skalski, prezes ŁKS-u.
Od rana dostaję w sprawie „Rycerzy Wiosny” dużo wiadomości. Cóż mam powiedzieć. Od lat wyznaję zasadę, że w mieście derbowym, szczególnie takim jak Łódź, jest już wystarczająco dużo antagonizmów i my, szefowie klubów, nie powinniśmy ich pogłębiać. Mam nadzieję, że kiedyś tak właśnie będzie. Ja staram się tak właśnie postępować, od kiedy jestem prezesem ŁKS, czyli od pięciu lat – podkreśla Skalski w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Dziennikarze „GW” informują, że stowarzyszenie kibiców ŁKS zamierza iść do sądu, by walczyć o historyczną nazwę. A prezes Salski zapowiada, że jest w stanie ją oddać lokalnemu rywalowi. Jest tylko jeden warunek – Widzew musi udowodnić, że w 1957 roku wygrał pamiętny mecz z Górnikiem Zabrze, po którym ŁKS zaczęto nazywać „Rycerzami Wiosny”.
– Jeśli to udowodnią, to nie tylko oddamy im przydomek, ale osobiście zawiozę im na al. Piłsudskiego naszą maskotkę rycerza Bodzia – mówi Salski.
Źródło: Interia, Gazeta Wyborcza
Foto: dzienniklodzki.pl