Hiszpańskie media szeroko komentowały porażkę Polski ze Szwedami, zwracając szczególną uwagę na Roberta Lewandowskiego, który mimo starań nie zdołał w pojedynkę odwrócić losów spotkania.
Hiszpańskie media po meczu zwróciły uwagę przede wszystkim na występ Roberta Lewandowskiego oraz na brak argumentów ze strony reszty zespołu. Przypominają też, że wygrana Szwecji oznacza awans Hiszpanii z drugiego miejsca. „Remis dałby Hiszpanii pierwsze miejsce w grupie, ale na Polaków nie można było liczyć, bo potrzebowali zwycięstwa do awansu” – przypomina „Marca”.
„To były trzy mecze w jednym – pierwszy zaczął się od prowadzenia Szwedów, drugi trwał do wyrównania, a trzeci to ostatnie 10 minut. Szwedzi przeważali w dwóch aktach. Pozostali liderami grupy, bo weszli w mecz ze spektakularną siłą. Polacy nie zgięli kolana, mimo że wydawało się, że dublet Forsberga ich złamie. Szwecja strzeliła drugiego gola po jego ładnym strzale, a Polska złapała powietrze po golu Lewandowskiego, zaledwie minutę później. Świerczok dał wyrównanie, ale gol został anulowany przez spalonego. Lewandowski strzelił drugą i rezerwowi hiszpańscy trzymali kciuki za ten wynik aż do bramki Claessona” – napisała „Marca”.
Dziennik „AS” relacje z meczu Polska-Szwecja zatytułował „Lewandowski to za mało”.
„Polska opuszcza turniej z przekonaniem, że nowy pomysł ich trenera wciąż jest zielony i poczuciem, że prawdopodobnie nigdy nie dojrzeje. Ich szanse na awans polegały bardziej na heroizmie niż na piłce nożnej i przede wszystkim na jakości Lewandowskiego, aktualnie najlepszej „dziewiątki” na świecie. To nie wystarczyło. Ten rezultat dał Szwedom awans z pierwszego miejsca, a Paulo Sousie dał sporo do myślenia. Jego pomysł jest trudny do zastosowania w polskim stylu gry” – ocenił „AS”.
Jak podsumował występ kapitana reprezentacji Polski portal „EL Mundo”?
„Kiedy wszystko było stracone, Polacy zareagowali. Albo Lewandowski, jak wolicie. Jeśli ktoś musiał być taranem, bohaterem, to musiał być on i pracował, żeby tak się stało.”
„Robert Lewandowski w pojedynkę rzucił wyzwanie całemu krajowi i chociaż z pewnością jest najlepszym napastnikiem na świecie, jego bohaterska misja się nie powiodła. Końcowy wynik nie może umniejszać zasług napastnika Bayernu, który był zdolny podnieść zespół, który wydawał się leżeć martwy na deskach. Szwedzi po godzinie spotkania spokojnie kontrolowali mecz i prowadzili 2:0, aż Lewandowski przebrał się za superbohatera. W zasadzie wszystko, co Lewandowski robi w takiej drużynie bez zalet jak Polska jest niezwykłe. Miał nawet szansę na trzecią bramkę, która przyniosłaby chwałę jego krajowi, ale Olsen na to nie pozwolił, skazując Polskę na eliminację i spychając Hiszpanię na drugą pozycję” – czytamy.