Tuż przed ostatnią konferencją prasową przed meczem z Polską „Aftonbladet” wystrzeliła z przeciekiem na temat podstawowego składu reprezentacji Szwecji – informuje „Przegląd Sportowy”.
Selekcjoner Janne Andersson nie chciał potwierdzić, że ustalenia „Aftonbladet” są zgodne z prawdą.
– Rekord to trzy minuty po tym, jak oznajmiłem skład zawodnikom, a już był w mediach. Nie wpływa to na mnie. Czasami wy, dziennikarze, trafiacie ze składem i wtedy wam gratuluję, a czasami się mylicie, ale nigdy się potem nie przyznacie – śmiał się.
Jedynym nieobecnym będzie Mattias Svanberg, który trenuje już z zespołem po zakażeniu koronawirusem, ale nie jest jeszcze w pełni gotowy.
– Mam komfort wyboru tych, na których chcę postawić. Svenberg też wkrótce do nas wróci. Przeanalizowaliśmy ostatnie kilka meczów Polski. Z naszej perspektywy niewiele zmienia się, jeśli zagra jednym czy dwoma napastnikami. Zazwyczaj udaje nam się przewidzieć podstawową jedenastkę rywala – mówił w Petersburgu selekcjoner.
– Polska to fantastyczny zespół, trudny przeciwnik. Czekamy, co zaprezentuje na boisku. To, że musi zwyciężyć, w żaden sposób na nas nie wpływa. Polska chce wygrać swój mecz, my swój. Każda drużyna w kolejnej rundzie będzie trudnym rywalem, ale zwycięstwo sprawi, że będziemy mieli jeden dzień na odpoczynek więcej. To też motywacja, by walczyć o trzy punkty – podkreślał selekcjoner najbliższych rywali Biało-Czerwonych.
Źródło: Przegląd Sportowy