Łukasz Fabiański, bramkarz reprezentacji Polski i angielskiego West Ham, w wywiadzie z portalem Meczyki.pl skomentował decyzję Paulo Sousy o tym, że pierwszym golkiperem na Euro będzie Wojciech Szczęsny.
Łukasz Fabiański wystąpi w dzisiejszym meczu towarzyskim przeciwko Rosji. Będzie to jego pierwsze spotkanie w reprezentacji Polski pod wodzą Paulo Sousy. Na początku swojej kadencji Portugalczyk rozstrzygnął kwestię dotyczącą pierwszego bramkarza drużyny narodowej. Postawił na Wojciecha Szczęsnego. To zawodnik Juventusu bronił w meczach eliminacji mistrzostw świata przeciwko Węgrom, Andorze i Anglii, a także będzie bramkarzem reprezentacji na Euro.
– Każdy trener ma prawo do takiej decyzji. Muszę ją uszanować. Na przestrzeni lat byłem w podobnych sytuacjach. Paulo Sousa zadzwonił jakoś przed spotkaniem w Pucharze Anglii z Manchesterem United. Zakomunikował mi, jak widzi obsadę bramki i tyle. Nie wpływa to na moją postawę i podejście do reprezentacji – powiedział Fabiański w rozmowie z portalem Meczyki.pl.
– Koncentruję się na sobie. Mam wrażenie, że po rozmowie z selekcjonerem dostałem jakby nowej motywacji. Wiedziałem, na czym stoję i sezon zaczął układać mi się lepiej. W minionych latach selekcjonerzy różnie podchodzili do tematu obsady bramki. Jedni do końca trzymali w niepewności, drudzy od razu wskazali swój ranking. Osobiście nie robi mi to różnicy. Bez względu na wszystko, co dzieje się dookoła, staram się być jak najlepszą wersją siebie. Znajduję w sobie motywację, żeby wyjść na boisko i zasuwać. Nie ucieka ze mnie powietrze, jeśli wiem, że zaczynam jako rezerwowy – podkreślił bramkarz.
– Przez te lata nauczyłem się, że jak jesteś gotowy, szansa w końcu przyjdzie. Dzieje się to często w najmniej oczekiwanym momencie. Do ciebie będzie wtedy należało, czy wykorzystasz okazję. Zaprzątanie sobie głowy niezależnymi czynnikami nie może wpłynąć dobrze na twoją postawę. Psuje krew i jest toksyczne. Kiedy otrzymujesz informację, że będzie grał ktoś inny, możesz obrać dwie drogi: wkurzyć się pozytywnie lub negatywnie. Mnie bliżej jest do tej pierwszej. Motywuję się, żeby pracować jeszcze mocniej. Szukam rzeczy, które mogę poprawić przez systematyczną pracę. W ten sposób nakręcam się na pozytywne wibracje – podsumował Fabiański.
Źródło: Meczyki.pl